Owrzodzenie

4 tygodnie później

Po jakimś czasie zauważyliśmy, że Julia drapie się po naczyniaku. Nasza pediatra ostrzegła nas, że uszkodzenie tak wysoce unaczynionej tkanki może doprowadzić do poważnego krwawienia. To nas przestraszyło. Postanowiliśmy zakładać Julii rękawiczki, głównie na noc, kiedy to drapała się najczęściej. Dbaliśmy również by zawsze miała krótko obcięte paznokcie. Niestety na niewiele się to zdało i wkrótce Julia uszkodziła swojego naczyniaka ale ... bez poważnego krwawienia. Pojawiło się tylko kilka kropel krwi, ot jak po zwykłym zadrapaniu. Pomyśleliśmy, że nie wygląda to tak źle ale nie zdawaliśmy sobie sprawy, że tak właśnie zaczęło się owrzodzenie...

Początek owrzodzenia.



tydzień później

Nasza pediatra przyznała, że nie ma wielkiego doświadczenia z podobnymi przypadkami i przepisała nam tylko krem antybakteryjny (Bactroban) po czym skierowała nas do chirurga. Owrzodzenie nie wydawało się sprawiać większego bólu Julii. Zachowywała się ona jak gdyby nigdy nic, z wyjątkiem kiedy guz ten był podrażniany (kąpiel i zmiana opatrunków). Nasza wizyta u lokalnego chirurga (Dublin, Irlandia) miała być za tydzień. W tym czasie poważnie zabraliśmy się za lekturę wszelkich informacji na temat naczyniaków. Natknęliśmy się na forum internetowe poświęcone naczyniakom: www.naczyniaki.pl Tam znaleźliśmy doktora Dariusza Wyrzykowskiego, chirurga dziecięcego specjalizującego się w leczeniu naczyniaków, który aktywnie pomagał rodzicom takim jak my na łamach tego forum. Na podstawie przesłanych zdjęć zalecił on stosowanie opatrunków z antyseptykiem, "przetłuszczanych" (aby nie przywierały). Polecił Bactigras, składany na 2-3 warstwy i zmieniany raz dziennie. Przewidział on również (trafnie!), że owrzodzenie to zagoi się w ciągu 4-6 tygodni, i że pozostawi ono bliznę. Dr Wyrzykowski poddał także naszej rozwadze możliwość operacyjnego usunięcia naczyniaka. Sprawiał on wrażenie, że byłby to dla niego stosunkowo prosty zabieg. Najpierw jednak skupiliśmy się na wyleczeniu owrzodzenia.

Postępujące owrzodzenie

Dr Wyrzykowski wyjaśnił nam, że ta cała "górka" na karku Julii to jeden wielki naczyniak.
Tkanka na powierzchni to tylko bezpośrednio widoczna część. Poza tym, guz ten jest ciągle w fazie wzrostu.

No comments:

Post a Comment